Urodziła się we Wrocławiu ale wychowała na Lubelszczyźnie. Chciała zostać ornitologiem, ale została pedagogiem, właściwie to pedagożką, dokładnie etnopedagożką. Zafascynowała się rękodziełem, a konkretnie motankami, czyli postaciami tworzonymi z naturalnych materiałów poprzez wiązanie i zawijanie. Jaki to ma sens? Tej odpowiedzi poszukuje w symbolice dawnych rytuałów. Dzieli się też tą pasją na wykładach i warsztatach, nawet gdy nikt nie spodziewa się magii i nici. I nie ważne czy to Ślęża, czy łąki i lasy Polesia, jak niesie legenda, zawsze są warunki do motania.